niedziela, 19 stycznia 2014

przed Malikiem nic sie nie ukryje prawda

~~~~Harry~~~~
Wróciliśmy do domu chłopaków nie było ,więc poszliśmy do kuchni, zabraliśmy chipsy i napoje do salonu i siedzieliśmy i gadaliśmy na różne tematy.
Vanessa jest niesamowita, znamy sie krótko a mam wrażenie że całe wieki ona jest taka piękna jak się uśmiecha ,czy ja czuje coś do niej??
~~~Vanessa~~~~
V.to co robimy??
H. no nie wiem...
Wpadłam na pomysł przecież mam pokój "muzyczny"
Tak kiedyś kochałam śpiewać , jednak 2 lata temu przestałam przez pewną osobę, brałam udział w konkursie muzycznym Lou mnie namówił żebym wzięła w nim udział ,wygrałam go  byłam strasznie szczęśliwa ale podeszła do mnie jakaś dziewczyna która też brała w tym konkursie udział, powiedziała że nie mam talentu że beznadziejnie śpiewam i ze wygrałam dlatego że mój brat to Louis.To zabolało pomyślałam sobie że ona może mieć racje i od tamtego czasu już nie śpiewałam,ale  dzisiaj zaśpiewałam przy Harrym  nie wiem czy powiedział mi że ładnie śpiewam z litości czy mówił prawdę , zaryzykuje pokój "muzyczny" stworzył Lou chciał bym śpiewała ale czy on też zrobił to żeby mi było miło czy naprawdę sądził że potrafię śpiewać
V.Harry mogę ci coś pokazać??
Spytałam a on szeroko się uśmiechną
H.pewnie
Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do tego pokoju 
Wszystko było przykryte prześcieradłami, twarz Harrego wyrażała... właściwie nic nie pokazywała nic nie mogłam odczytać.
Zdjęłam prześcieradła pokój wyglądał tak: 

H.wow nigdy nie widziałam tego miejsca
V.bo nikomu go nie pokazywałam, usiądź 
wskazałam dłonią na kanapę.Loczek posłusznie rozłożył sie na kanapie.
H.to co masz mi do pokazania??
V.zobaczysz 
Zaczęłam grać na fortepianie. Boże jak ja już dawno nie grałam tego mi brakowało, postanowiłam że zaśpiewam cover Miley Cyrus
ZAŁÓŻMY ŻE ONA TAK ŚPIEWA


Po skończonej piosence Harry wstał i zaczął klaskać przez co się zarumieniłam czy to oznacza że nie jestem aż taka zła,podczas śpiewania czułam że wreszcie jestem sobą.
H. kobieto ale ty masz głos !
v.naprawdę tak sądzisz??
H. Naprawdę..
wstałam a Harry mnie przytulił na początku sie zdziwiłam ale odwzajemniłam uścisk ma boską wodę kolońską
V. chodź idziemy do salonu...
H.no dobra..
w salonie niespodziewanie pojawili się chłopcy bardzo się zdziwili na nasz widok
L.cześć Harry
H. Siema!
Z.kim jest pani nieznajoma??
Spojrzałam na Harrego i wybuchliśmy śmiechem
N.No co??
Byli mocno zdziwieni...
V.Naprawdę mnie nie poznajecie??
Li. a powinniśmy
H.nie ładnie Louis...
Lou zszokowany aż wstał
L.co ja!!
V.nie poznać własnej siostry  wstydź się
N,Z,Li,: boże Van to ty
V.we własnej osobie
h.Boże wy to durnie jesteście!!!
Louis podszedł do mnie i mocno przytulił co mnie zabolało w miejscu gdzie jest tatuaż
V.Lou puść mnie boli mnie ramie 
L.co czemu??
Puścił mnie i zobaczył moje ramie
L.boże Vanessa czyś ty do reszty oszalałaś!!
Zaczął na mnie krzyczeć,byłam zszokowana zachowaniem brata, pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Czemu on na mnie krzyczał, dobrze wie że tego nienawidzę, słyszałam jak ktoś wali w drzwi ale zbytnio na to nie reagowałam  dałam sie ponieść emocjom i runęłam z płaczem na podłogę.
Kretyn... po jakiś kilku minutach ogarnął mnie spokój, wstałam
otworzyłam okno i usiadłam na parapet. Wyciągnęłam
paczkę papierosów  i odpaliłam jednego. kocham posmak tytoniu , gdy tak sobie siedziałam nagle zadzwonił do mnie telefon.
V.halo??
M.Cześć Vanesso może byśmy się spotkali bardzo bym chciał jeszcze raz cie ujrzeć.
Powiedział przyjaznym tonem
V.w sumie czemu nie... gdzie i o której??
M. Przyjdę po ciebie o 17.30
V.okey to do zobaczenia
M. dokładnie..
Rozłączyłam się mam jeszcze... o matko pół godziny szybko podeszłam do szafy co by tu ubrać... ooo! już wiem:

Zmyłam pozostałości mojego makijażu, pomalowałam się jeszcze raz , puder,tusz,kreski, błyszczyk  i w ogóle nie widać że płakałam. Mam jeszcze jakieś 5 minut więc napisałam do Matta żeby sie nie przeraził ja mnie zobaczy bo sie zmieniłam ,i zeszłam na dół. Chłopacy jak zwykle siedzieli przed telewizorem.
V.wychodzę...
Powiedziałam cicho ale nie na tyle żeby Louis nie usłyszał , podszedł do mnie i powiedział
L.a do kąd to sie wybierasz??
V.nie twój interes braciszku

Powiedziałam i chciałam już wyjść kiedy Lou złapał mnie za rękę
L.po prostu sie martwię
Powiedział z troską
V.nic mi sie nie stanie a teraz mnie puść

Lou mnie puścił a ja wyszłam z domu, Matt już czekał.Pomachałam do niego ręką ten tylko się uśmiechną i powiedział
M.wyglądasz bosko Van
V.dziękuję... to gdzie idziemy??
M. hmm może do kina..

V.oki..
~~~~Harry~~~~
Boże czemu Lou tak zareagował to chyba jej życie, teraz pewnie będzie miał do mnie pretensje czemu jej na to pozwoliłem i czemu namówiłem ją na wagary nic na to nie poradzę że chcę spędzać z nią każdą chwile... poczułem się strasznie zazdrosny kiedy zobaczyłem ją a tamtym chłopakiem, ja chyba czuję coś do niej.
Z.Harry co cię gryzie...
Zapytał mnie Zayn gdy tak sobie siedziałem na kanapie
H.mnie no co ty nic mnie nie gryzie.
Powiedziałem zaskoczony

Z.Przecież widzę przyjaciela nie oszukasz.Chodzi o Vanesse czujesz coś do niej prawda 

 Skąd on o tym wie??
H. ale ja cie nie oszukuje... ja i Van no co ty przecież... nawet gdyby...to ona.. nie no...

Zacząłem się jąkać
Z.Harry... widzę jak na nią patrzysz, ty się w niej zakochałeś!!
H.Przed Malikiem nic sie nie ukryje prawda??
Moje oczy się zaszkliły
Z.Walcz o nią idioto masz Jeszce kilka dni..

H.ale jak ona nie odwzajemnia pewnie moich uczuć
Z. nigdy sie tego nie dowiesz jeżeli będziesz słaby, nie wygrasz bez walki.

Wow jego słowa naprawdę działają
H.dzieki Zayn

Z.nie ma sprawy stary!! wiesz gdzie mnie szukać jak będziesz potrzebować pomocy
Zayn poszedł do reszty czyli do kuchni a ja zostałem sam . Wiem! mam pomysł
~~~~Vanessa~~~~
Ten czas spędzony z Mattem był cudowny,świetnie sie czułam,ale nie mogłam przestać myśleć o Harrym, ciekawe co robił przez ten czas gdy mnie nie było, czy to możliwe żebym sie zakochała w Harrym.
Przecież on pewnie by nie odwzajemnił moich uczuć,

Van ogar on nie mógł by zakochać się w zwykłej dziewczynie, Matt pod koniec dziwnie się zachowywał jakby bał sie czegoś. Pożegnałam sie z nim pod pretekstem że muszę jeszcze cos załatwić i szybko wróciłam do domu. Dziwne nikogo nie było  przynajmniej tak mi się zdawało.Przeszukałam wszystkie pokoje zero nikogo nie było po za mną.No cóż pewnie poszli na jakąś imprezę czy coś.Nudziło mi się więc poszłam do muzycznego a tam***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz